Futro z diabła, czyli jak zostać poetką

Krystyna Bezubik, Futro z diabła

Czasami chowała swoją twarz w poduszkę, by łzy nie ujrzały światła dziennego. Lecz ono i tak uparcie się wdzierało przez pierze i zaciśnięte powieki. Zmęczona walką podnosiła głowę.

Dziś go ujrzała, lecz nie na dnie szklanki. Stał naprzeciwko niej. Przyglądała mu się długo. Zdawał się jej nie widzieć. Patrzył przed siebie, ale gdy chciała odejść, spojrzał na nią.

Czytaj dalej Futro z diabła, czyli jak zostać poetką

Gdy nic nie możesz zrobić, wypij filiżankę herbaty

Filiżanka herbaty, Krystyna Bezubik
fot. Dominika Podoba

Od ponad tygodnia mam poczucie, że żyjemy w dziwnych czasach. Dziwnych, bo kompletnie nowych. Szaleje wirus, którego boi się cały świat i nasze życie zostało wywrócone do góry nogami. Moje też. Nagle z dnia na dzień dowiedziałam się, że odwołano moje szkolenia. Wyjazdy, o których myślałam z radością, rozpłynęły się we mgle. W ciągu jednego dnia wszystko się zmieniło.

Czytaj dalej Gdy nic nie możesz zrobić, wypij filiżankę herbaty

W drodze do raju

Krystyna Bezubik, Raj na kredyt

“Na tablicy ogłoszeń, pod hasłem “lokale”
Przeczytałem przedwczoraj ogłoszenie ciekawe
Na tablicy ogłoszeń fioletowym flamastrem
Ktoś nabazgrał słów kilka, dziwna była ich treść
Na tablicy ogłoszeń fioletowym flamastrem
Ktoś nabazgrał słów kilka, dziwna była ich treść

Niebo do wynajęcia
Niebo z widokiem na raj”

Tak śpiewa Robert Kasprzycki. A bohaterka uznała, że odnajdzie ten raj i wyruszyła w podróż, dość banalnie, bo pociągiem.

Czytaj dalej W drodze do raju

Gdy kobieta została adwokatką – relacja z 1904 roku

Tygodnik Ilustrowany, Krystyna Bezubik

Chciałabym się kiedyś przenieść w czasie. Najlepiej w okres Młodej Polski, by wypić wódkę z Przybyszewskim, porozmawiać z Micińskim i z Żeromskim. Chciałabym też poznać Marię Komornicką i przekonać się, co tak naprawdę kazało jej zmienić się w Piotra Własta. Tak, marzy mi się romans z przeszłością i okresem, którym się długo zajmowałam naukowo.

Czytaj dalej Gdy kobieta została adwokatką – relacja z 1904 roku

Rytuał dnia codziennego – “Raj na kredyt”

"Raj na kredyt", rytuał dnia codziennego

Wiatr wędruje na południe i na północ zawraca. Krąży i krąży w swoich kolejach. Drgają liście na drzewach, kołysze się trawa. Pierś faluje w przyspieszonym oddechu. Myśli krążą po łączach synaps. Krew pulsuje w tętnicach. W żyłach też.

Decyzja zapadła. Klamka odpadła. A ona? Oparta czołem o lustro szukała w sobie pewności, a raczej odwagi, aby to, co zaistniało w zakamarkach pragnień, mogło nabrać bardziej realnej formy. Decyzja to za mało. Czytaj dalej Rytuał dnia codziennego – “Raj na kredyt”