O nie, nie spodziewaj się artykułu poradnikowego, bo się tylko zawiedziesz. Nie będzie to też wiedza psychologiczna uproszczona na potrzeby Internetu. Tym razem chcę się z Wami podzielić fragmentem swojego życia, który wrócił do mnie po przeczytaniu książki Emilii Teofilii Nowak „Piromani”.
Czytaj dalej Czasami trzeba znaleźć się na dnie, by poszukać pomocnej dłoniW stronę miłości moje serce moje myśli moje oczy
Długo się zastanawiałam, o czym dziś napisać na blogu. Czy wspominać o ostatnich wydarzeniach z Gdańska; o tym, co obserwuję w Internecie. Wydarzyło się coś strasznego i mam wrażenie, że cały czas to się dzieje.
Na wielu warsztatach z samorozwoju, w których brałam udział, padało zawsze takie stwierdzenie: „Świata nie zmienisz, ale zawsze możesz zmienić siebie. Jakakolwiek zmiana zaczyna się od Ciebie”. Więc nie będę zbawiać świata. Chcę się „tylko” się podzielić z Wami tekstem piosenki Starego Dobrego Małżeństwa, który od ponad tygodnia wraca do mnie. Uważam, że jest tak samo aktualny jak wtedy, gdy usłyszałam go po raz pierwszy.
Poniżej nagrania wideo, cytuję tekst.
Premiera w śniegu i deszczu (“Raj na kredyt”)
Co to był za dzień. Padał śnieg, a potem deszcz. I w końcu grad. W między czasie świeciło słońce, ale tylko po to, by zapowiedzieć wichurę. Kwiecień uznał, że w tym jednym dniu zmieści wszystkie pory roku. Oryginalne tło niezwykłego dnia, jakim była dla mnie premiera „Raju na kredyt”.
Co czułam? Trudno mi to w tej chwili nazwać. To była niezwykła mieszanka ekscytacji, zadumy, radości, ulgi. Co pamiętam ze spotkania? Uwierz mi, że niewiele. Dlatego tym bardziej się cieszę, że dzięki Kasi Znanej mogę wrócić do tego dnia.
Lekka mgła niepewności otula kształty i dotyka uczuć. Spierzchnięte wargi niecierpliwie czekają na pieszczotę słów do wypowiedzenia. Smukłe palce gładzą niewidoczną klawiaturę. Nieznacznie pochyla głowę. Niemy znak zgody. Niemy znak zamyślenia.
Krystyna Bezubik, „Raju na kredyt” (fragment)
Bo czasami warto być wariatką
Zatrzymałam się i spojrzałam za siebie. A potem jeszcze przejrzałam zdjęcia w komórce. Tak – najciekawsze przygody przeżywałam wtedy, gdy pozwoliłam sobie na odrobinę szaleństwa. Mam na myśli 2018 rok, bo chyba warto go podsumować. A na pewno to dobry moment. Podsumowanie moich zawodowych działań znajdziesz na blogu piszebochce.pl, ale przecież życie to nie tylko praca. Życie to tak wiele obszarów, że się w głowie nie mieści. A jeśli się mieści to i tak zdumiewa swoją rozległością.
Czytaj dalej Bo czasami warto być wariatką