– Pamiętacie, jak zatrzymali nas na granicy za przemyt książek? – zapytałam.
– Tak, nawet zabawnie było – odpowiedział R.
Właśnie czuję, jak ogarnia mnie głupawka po kilku godzinach stania na granicy ze świadomością, że nie wiem, co się dzieje. Dochodzi druga w nocy, a ja się cieszę, że znowu jesteśmy w drodze, że przekroczyliśmy polską granicę i chyba sama nie wiem, co tak naprawdę czuję. R. nadal wygląda na zdenerwowanego, choć chyba zaczyna dochodzić do siebie. Jedynie Monika wydaje się ostoją spokoju. Nasza podróż zbliża się do końca.
Czytaj dalej Jak zostać przemytnikiem książek? Wspomnienia znad jeziora Świteź