Kilka ostatnich tygodni spędziłam opracowując sylwetki polskich bohaterów literackich. Konkretnie dziewięćdziesięciu dwóch – od średniowiecza do „Tanga” Stanisława Mrożka. Na nowo przywitałam się z Balladyną, postaciami z niektórych powieści Sienkiewicza. Trochę poczułam się, jakbym znowu trafiła do szkoły i przygotowywała na lekcje języka polskiego.
Niby znałam te książki od lat; czytałam je jako uczennica, studentka, a potem nauczycielka, ale dopiero teraz zauważyłam, że tak naprawdę wśród tych pięćdziesięciu dwóch bohaterów literackich mamy raptem dwie postaci o osobowości mędrca – Mistrza Polikarpa, który rozmawia ze Śmiercią i Pana Cogito. A reszta?
Płacz i zgrzytanie zębów
Tadeusz Soplica – niedouczony prostak.
Zbyszek z Bogdańca – agresywny pyszałek.
Za to obaj sprawni fizycznie i przystojni. Może Wokulski się wyłamuje z tego schematu jako wizjoner zakochany w nauce, ale ostatecznie pamiętamy go głównie jako tego, który zakochał się w arystokratce. Nieszczęśliwy, zdradzony kochanek. Może jeszcze bohaterowie Żeromskiego, z tym że niemalże każdy z nich po kolei ponosi klęskę. Ich ideały nie mają szansy się ziścić w świecie, w którym panuje prostactwo i chciwość. Postacie kobiece? W większości głupiutkie kokietki. Często nijakie i schematyczne, szczególnie u Sienkiewicza. Chociaż nie tylko – przypomnijcie sobie Zosię z „Pana Tadeusza”, która zna się wyłącznie na drobiu i dzieciach.
Pochwała głupoty?
I tak rodzi się we mnie pytanie: jak mamy szanować naukowców, nauczycieli, jeśli nasz kanon lektur na planie pierwszym stawia sprawność fizyczną, a niekoniecznie umysłową? Czy to przypadek, że tak łatwo współczesne media lansują przesłanie: „nie wstydź się również, że jesteś niewykształcony, że nie czytasz książek, nie znasz języków…”*? Że poziom disco polo staje się ogólnie przyjętą normą? A nauczyciele w niektórych kręgach uchodzą za pasożyty, którym nic się nie należy?
Przeraża mnie język, który słyszę na ulicy. Przerażają wypowiedzi typu: jak im źle, niech idą na kasę do Biedronki. Przeraża mnie, że zgodę na prostactwo mamy zakorzenioną od wieków. W końcu nie trzeba być mądrym, by bić się za ojczyznę i żyć w przekonaniu, że jesteśmy narodem wybranym.
Co dalej?
Tak, możesz temu tekstowi zarzucić wiele. Nawet to, że jest napisany na emocjach, subiektywny. To prawda swoje sądy opieram tylko na wybranej grupie bohaterów – choć moim zdaniem reprezentatywnej. Jednak uważam, że najwyższa pora przyjrzeć się temu, co się dzieje wokół nas. Co więcej, najwyższa pora spojrzeć na kanon lektur uczciwie, bez kalek narzucanych przez wieki. Dostrzec przesłanie, które tak naprawdę ukrywa się pod hasłami typu: dzieło narodowe, ważna książka. Bo czy jakakolwiek zmiana ma szansę nastąpić, jeśli niezmiennie będziemy przekazywać te same stereotypy?
Tak – wierzę w wykształcenie, ale takie, które otwiera horyzonty i uczy otwartości umysłu. Ale uważam, że takie wykształcenie zacznie się dopiero wtedy, gdy sami otworzymy umysł i dostrzeżemy niewygodną czasami prawdę. Zatem może w końcu czas uczciwie powiedzieć, że część tych wielkich dzieł jest zwykłym grafomaństwem?
P.S. A oto lista bohaterów literackich, których sylwetki opracowywałam:
1. Mistrz Polikarp 2. Śmierć 3. Jan Potocki – Don Alfonso 4. Papkin 5. Rejent 6. Sędzia 7. Klara 8. Gustaw 9. Konrad 10. Kordian 11. Pan Tadeusz 12. Telimena 13. Zosia 14. Ksiądz Robak 15. Konrad Wallenrod 16. Grażyna 17. Balladyna 18. Alina 19. Kirkor 20. Goplana 21. Hrabia Henryk 22. Zbyszko 23. Danuśka 24. Jagienka 25. Jurand 26. Petroniusz 27. Eunice 28. Winicjusz 29. Ligia 30. Wokulski 31. Izabela Łęcka 32. Subiekt Rzecki 33. Pan Młody 34. Panna Młoda 35. Poeta 36. Rachela 37. Pani Dulska 38. Mąż Pani Dulskiej 39. Syn Pani Dulskiej 40. Tomasz Judym 41. Siłaczka 42. Maciej Boryna 43. Antek Boryna 44. Jagna 45. Justyna Orzelska („Nad Niemnem”) 46. Benedykt Korczyński 47. Józio („Ferdydurke”) 48. Róża („Cudzoziemka”) 49. Justyna („Granica”) 50.Artur („Tango”) 51. Edek. 52. Pan Cogito