Twórczość jednej kobiety może zainspirować drugą kobietę. Jedno dzieło może stać się początkiem wielu dzieł. Żyjemy w świecie przenikania się marzeń, idei i myśli – tak przynajmniej to czuję. Nie ma wokół pustki, chyba że sami tę pustkę sobie stworzymy. O ile jest to w ogóle możliwe. Skąd takie poczucie?
Inspiracja twórcza
Z Camille Claudel spotkałam się dzięki piosence Agnieszki Chrzanowskiej. Wtedy opowieść o kobiecie, która rzeźbiła w kamieniu, żelazie i swojej chorobie kazała mi szukać dalej. Kazała sprawdzić, czy bohaterka piosenki rzeczywiście żyła. I tak – żyła. A jedna z jej prac stała się inspiracją do jednego z moich tekstów. Kto zainspirował Claudel? Rodin? Jej własne życie? Nieważne. Ważne, że ktoś kiedyś rzucił kamyk do wody, a kręgi zrobiły się same. Jedna praca, jedna myśl zrodziła kolejne.
Rzeźby, piosenka i moje opowiadanie nie istnieją w pustce. Ktoś po nie sięga. Może się tylko zachwyca, a ten zachwyt zabiera do swej codzienności. Może odczuwa emocje, które pozwolą mu lepiej zrozumieć siebie. A może powstaje kolejne dzieło, które poniesie przesłanie dalej.
Kręgi na wodzie
Żyjemy w świecie takich kręgów, nawet jeśli sobie tego nie uświadamiamy. Gdzieś na ulicy usłyszane zdanie może stać się kiedyś wierszem lub obrazem. Niestety jedno złe słowo może wywołać wojnę na drugim końcu świata.
Jak często bierzemy odpowiedzialność za to, co mówimy i tworzymy? Jak często myślimy o tym, że w przestrzeni naprawdę nic nie ginie. Mocniej lub słabiej oddziałuje dalej. Wpływa na myśli kolejnych ludzi.
A jak często bierzemy odpowiedzialność za to, czym się karmimy? Nie oszukujmy się, każda z nas na zewnątrz promieniuje tym, co ma w sobie. A w dużej mierze każda z nas ponosi odpowiedzialność za swoje wnętrze. Stąd tak ważny staje się świadome sięganie po to, co świat nam ofiarowuje. Tak ważne staje się obcowanie ze sztuką. Pozornie może się wydawać, że sztuka to tylko rozrywka. A jednak nie. Ona zostawia w nas ślad. Wywołuje emocje. Karmi nas tym, nasze dusze.
A później rzucamy kamień. Jakie kręgi chcemy wywołać?
P.S. Oto fragment “Podróży” zainspirowany jedną z rzeźb Camille Claudel