Czy Sienkiewicz rozumiał kobiety? O bohaterkach Sienkiewicza w XXI wieku

bohaterki Sienkiewicza

CPomysł na artykuł o bohaterkach Sienkiewicza pojawił się w mojej głowie już jakiś czas temu. Krążył w mojej świadomości, wiercił dziurę w brzuchu i domagał się, abym mu się przyjrzała. A mimo to do tego artykułu podchodziłam kilka razy. Jakoś nie mogłam przemóc dziwnego wewnętrznego oporu. Może wynika to z tego, że nie jestem miłośniczką prozy Sienkiewicza? A może z czegoś innego?

Prawdę mówiąc, jako nastolatka zaczytywałam się Quo vadis, Trylogią. Dla mnie to nie były nudne lektury szkolne, przez które musiałam przebrnąć. Dopiero teraz widzę, ile w tych powieściach nacjonalizmu, grafomaństwa i zwykłego kiczu. Ale jednak proza Sienkiewicza miała na mnie wpływ. Nie bez znaczenia jest, że czytałam ją w czasach, gdy kształtowała się moja kobiecość. To właśnie częściowo z Trylogii wyniosłam niektóre wzorce zachowań.  Tym bardziej czuję potrzebę, by przyjrzeć się typom kobiecym u Sienkiewicza. Nie sięgam w tej chwili po całą twórczość, ale po kilka kluczowych dla mnie postaci z Trylogii, Quo vadis Krzyżaków.

Co Sienkiewicz wiedział o kobietach?

Przeglądając Internet, trafiłam na artykuł z 1916 roku z „Głosu Polskiego” pt. Myśli Sienkiewicza o kobietach. Autor zebrał kilkadziesiąt cytatów z kilku powieści, m.in. Bez dogmatu Rodziny Połanieckich, dowodząc, że „Sienkiewicz należy do tych autorów, którzy z jednakowym talentem przenikają w tajniki serc męskich i niewieścich, z jednakową znajomością duszy ludzkiej malują w swych utworach postacie męskie i żeńskie, dają świetne wizerunki bohaterów i bohaterek. Doskonały znawca serc kobiet i ich charakterów, autor Tej trzeciej nie tylko umiejętną ręką kreśli typy, ale wciska się w najskrytsze ich uczucia”*.

Zatem z niecierpliwością przejrzałam wybrane myśli i w mojej głowie pojawił się taki obraz:

Świat kobiecy jest uczuciowy, a sama kobieta przede wszystkim kieruje się sercem. Obce jest jej podejmowanie decyzji w sposób rozumowy, do niej przemawiają wyłącznie argumenty uczuciowe. Wszystko, co ważne, wie dzięki sercu i sumieniu. I w końcu jeśli świat męski nastawiony jest na rywalizację, pojedynki i zarabianie, świat kobiecy skupia się na opiece, kochaniu i rodzinie. Oczywiście kobiety nie są pozbawiane wad, ich religijność dość łatwo przeradza się dewocję itd.

Nie powiem, by zaskoczyły mnie myśli Sienkiewicza o kobietach. Dość dobrze wpisują się w realia epoki, w której żył i tworzył. Szkoda tylko, że stereotypy płciowe, które Sienkiewicz zamieścił w swoich powieściach, nadal są obecne w dyskursie społecznym, chociażby w podręcznikach szkolnych**. Szkoda też, że głośno nie mówi się o tym w kontekście kanonu lektur. Przynajmniej ja na taką dyskusję nie trafiłam.

Realne? Nierealne?

W 1884 roku Prus pisał, odnosząc się do postaci z Ogniem i mieczem: „Sienkiewicz, który spomiędzy naszych młodych pisarzy w najwyższym stopniu posiada uczucie realnej prawdy i miary, który w powieści stworzył kilkadziesiąt realnych figur, ten sam autor, w tej samej powieści stracił miarę w malowaniu trzech figur głównych”***. I tak obok postaci realistycznych pojawiły się figury nierealne: Skrzetuski, Zagłoba i Podbipięta. Idąc tropem Prusa, chciałam podzielić postaci kobiece na realne i nierealne. Ale dość szybko doszłam do wniosku, że niemalże wszystkie musiałabym umieścić po stronie nierealnych, bo czy ideały mogą być realne? Tak – ideały, bo niemalże każda bohaterka Sienkiewicza, nawet jeśli pisarz obdarzył ją drobnymi wadami, w kwestiach zasadniczych jest chodzącym ideałem. Zakochują się w tym, w kim trzeba. Rezygnują ze szczęścia osobistego, jeśli ich ukochany nie spełnia określonych wymogów. Kierują się tym, co słuszne i właściwe, niemalże nie pozwalając sobie na spontaniczność. Te kobiety, tak uczuciowe i kierujące się sercem, prawie zawsze mają przed sobą wyższy cel.

Bohaterki Sienkiewicza

Oczywiście wszystkie bohaterki Sienkiewicza są piękne. W prozie Sienkiewicza nie ma miejsca na kobiety nijakie, brzydkie, niewpasowujące się obowiązujący kanon urody. Nie dziwi to, gdy się weźmie pod uwagę, że pełnią one przede wszystkim rolę nagrody. Ich miłość i ciało należy się mężczyźnie, który poświęci się dla ojczyzny i Boga, podąży jedyną właściwą drogą. Trofea muszą być atrakcyjne. Chociaż jednej z bohaterek pozwolił zbrzydnąć w miarę rozwoju akcji, a konkretnie utyć. To Krzysia z Pana Wołodyjowskiego. W końcu wzgardziła małym rycerzem, więc po co ma być piękna¼

Jednak bohaterki Sienkiewicza nie są postaciami jednolitymi. Część z nich ma wyraźnie zarysowaną osobowość i odwagę, by wypowiadać swoje zdanie. Nawet potrafią sobie poradzić bez pomocy mężczyzny. Inne okazują się bezradne, zależne i szczerze mówiąc – nijakie.

Bohaterki bez osobowości

Gdy po raz pierwszy jako dwunasto- lub trzynastolatka sięgnęłam po Quo vadis,zachwyciłam się piękną i delikatną Ligią. Nieco wcześniej współczułam Helenie Kurcewiczównej i Danusi Jurandównej. Dziś wszystkie te bohaterki postrzegam jako totalnie nijakie. Każda z nich jest chodzącą słodyczą. Ligia i Danusia może i mają wdzięk, ale jest to wdzięk naiwnego dziecka, które tak naprawdę nie wie jeszcze, kim jest. Nie mam poczucia, że którakolwiek z nich podejmuje samodzielną decyzję. Helena, szczerze powiedziawszy, to postać-mebel, który służy do przestawiania na kolejnych kartach powieści. Wydaje się wręcz niema – przez całą powieść wypowiada raptem kilka kwestii. Danusia ratuje Zbyszka, bo inni jej sugerują, żeby to zrobiła. A Krzysia z Pana Wołodyjowskiego? Nie ma odwagi, by wycofać się z błędnie podjętej decyzji. Gdy się zakochuje, wybiera zakon. A może właśnie to przejaw tego ideału? Lepsze umartwienie niż złamanie słowa?

Bohaterki z osobowością

Na szczęście jest ich kilka. Zacznę od Oleńki z Potopu. Od początku ma swoje zdanie. Uwielbiam scenę, gdy wypędza kompanów Kmicica, a jest przy tym tak pewna siebie i spokojna. Choć czuję do niej żal, gdy wypowiada zdanie: „Jędruś! Ran twoich niegodnam całować!” – i tym jednym zdaniem przekreśla cały swój heroizm, trwanie przy tym, co właściwe. Czasami się zastanawiam, czy za tym zdaniem nie kryje się po prostu zaniżone poczucie własnej wartości.

Cudowny Hajduczek, czyli Basieńka, i Jagna z „Krzyżaków”. Ależ te kobiety mają ikrę. Chyba jako jedyne choć częściowo biorą udział w rozwoju akcji powieści, aktywnie działają. Uwielbiam je. Szczególnie Basieńkę, która sama przepędzi Taratów, ucieknie od zakochanego Azji. A pamiętacie, że to ona oświadczyła się małemu rycerzowi?

Zatem czy Sienkiewicz rozumiał kobiety?

Rozumiał tak, jak wielu mu współczesnych, zgodnie z tym, co o kobietach mówiono i uważano w jego epoce. Przykładem mogą być chociażby poglądy Prusa: „Wartość mężczyzny uwydatnia się w pracach nadzwyczajnych: w borykaniu się z potężnymi siłami natury, w zgłębianiu jej tajemnic, we władzy nad milionami istot rozumnych, w zadziwiających lotach ducha ponad realne stosunki. Ale geniusz kobiecości objawia się nieustannie, dokoła nas, w życiu codziennym, którego kobieta jest twórczynią i kierowniczką, pociechą i ozdobą. (…) Współcześnie jest ona najcenniejszą przyprawą uczt, podnietą zabaw, niewyczerpanym natchnieniem sztuki”*****.

Gdy czytam wypowiedzi Prusa, muszą oddać Sienkiewiczowi, że choć zapełnił swoją twórczość w większym stopniu ideałami, a nie kobietami, udało mu się wyjść poza poziom przyprawy i ozdoby. Przynajmniej niektóre bohaterki obdarzył jakąś osobowością i własnym zdaniem. Pozwolił im sięgnąć po szablę i mówić „nie”. Jak na tamtą epokę – to naprawdę dużo.

*http://retropress.pl/glos-polski/mysli-sienkiewicza-o-kobietach/ (online 2.01.2019)

** por. http://gender-podreczniki.home.amu.edu.pl/wp-content/uploads/2015/09/gwp_skrot_raportu.pdf (online 3.01.2019)

http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,107880,2780465,rownosc-plci-w-podrecznikach-szkolnych.html (online 03.01.2019)

*** B. Prus, Ogniem i mieczem – powieść z dawnych lat Henryka Sienkiewicza, w: T. Bujnicki, Pozytywizm. Podręcznik literatury dla klasy drugiej szkoły średniej, Warszawa 1998, s. 236

**** https://www.goldenline.pl/grupy/Literatura_kino_sztuka/z-henrykiem-sienkiewiczem-za-pan-brat/kobiety-w-tworczosci-sienkiewicza,2525368/

**** B. Prus, Ona, „Tygodnik Ilustrowany”, 1094, nr 14, s. 266


Zostań patronem mojego bloga

Wiem, że cenicie blog krystynabezubik.pl, za teksty, które są teksty są inne i świeże. Bo pasuje Wam moja osobowość i pióro.

Chcę rozwijać ten blog – tworzyć przestrzeń dla wyjątkowych kobiet, romantyczek z klasą. Dla nas, które są jak kieliszek czerwonego, wytrawnego wina. Pragnę pisać dla Was ekskluzywne artykuły; dostarczać treści, które można smakować. Pisanie wymaga czasu i skupienia. Przydają się też litry kawy i herbaty, a od czasu do czasu pobyty w kawiarni, dzięki którym powstają kolejne strony. To też wizyty w galeriach, książki, materiały, które sprawiają, że mogę przekazać Ci coś ponadprzeciętnego. To też realny koszt korekty artykułów, by były naprawdę z wyższej półki.

Rozwijajmy ten blog wspólnie. Pokażmy światu, że chcemy czegoś więcej niż codzienna masówka. Że pragniemy otaczać się pięknymi słowami, mądrymi treściami.

Wspieram rozwój bloga